Pierwszy krok - wyrywkowa lektura wiersza z opasłego tomiska, drugi krok - kilka wierszy, gdyż na jednym skończyć nie można, trzeci - powrót dwa, trzy razy w tygodniu w objęcia książki by zachwycić się magią słowa pisanego. Krok ostatni - praktycznie każdy wieczór spędzony z nosem w książce. Trwam w ostatnim etapie i nie chcę się uwolnić. Tadeusz Różewicz mój nowy mistrz, od teraz sierpień będzie nosił jego imię.
Lament
Zwracam się do was kapłani
nauczyciele sędziowie artyści
szewcy lekarze referenci
i do ciebie mój ojcze
Wysłuchajcie mnie.
Nie jestem młody
niech was smukłość mego ciała
nie zawodzi
ani tkliwa biel mojej szyi
ani jasność otwartego czoła
ani puch nad słodką wargą
ni śmiech cherubiński
ni krok elastyczny
nie jestem młody
niech was moja niewinność
nie wzrusza
ani moja czystość
ani moja slabość
kruchość i prostota
mam lat dwadzieścia
jestem mordercą
jestem narzędziem
tak ślepym jak miecz
w dłoni kata
zamordowałem człowieka
i czerwonymi palcami
gładzilem białe piersi kobiet.
Okaleczony nie widziałem
ani nieba ani róży
ptaka gniazda drzewa
świętego Franciszka
Achillesa i Hektora
Przez sześć lat
buchał w nozdrza opar krwi
Nie wierzę w przemianę wody w wino
nie wierzę w grzechów odpuszczenie
nie wierzę w ciała zmartwychwstanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz